Dna

Dna moczanowa to inaczej  podagra lub artretyzm albo skaza moczanowa. Jest to choroba znana od tysiącleci. Od tego też okresu walczy się z nią, nie jest to walka przegrana, bardzo dużo zależy od siły woli chorego który jednak potrzebuje informacji jak może sobie pomóc a sposobów pomocy jest wiele. Mam nadzieję, że większość z nich omówiłem.

Dołożyłem naprawdę wielu starań i poświęciłem wiele czasu aby  był to najkrótszy, najlepszy, darmowy i najbardziej kompleksowy poradnik w języku polskim. Na pewno ma wady dlatego proszę o przesyłanie merytorycznych uwag abym mógł go uzupełniać i aby chorzy mieli porządne źródło wiedzy.

Poradnik ułożyłem według następującego porządku: wstęp, diagnozowanie, przyczyny i profilaktyka, leczenie klasyczne, dieta,  zioła,  literatura.

 

O tym, że istnieje taka choroba chorzy najczęściej dowiadują się nagle, w dramatycznych okolicznościach - podczas ataku dny. Atak dny to pojawienie się ostrego i trudnego do wytrzymania ataku bólu. Pojawia się on w nocy, nad ranem, najczęściej po jakieś imprezie kulinarnej z udziałem alkoholu. Silnemu bólowi towarzyszą zmiany w stawie - jest on zmieniony, spuchnięty, skóra zaczerwieniona, bolesna, napięta, z czasem może się złuszczać. Mamy stan zapalny, czasem mogą pojawiać się dreszcze. gorączka, złe samopoczucie.

Bardzo dawno zauważono, że na jej powstanie czy przebieg ma wpływ niewłaściwa dieta. Jeśli chodzi o nazwę to będę się trzymał nazwy dna bo jest najbardziej ogólna. Jest sporo podziałów, np. dna pierwotna i wtórna, rozróżnień:

podagra - zaatakowany jest duży palec u nogi (najczęstsza)

gonagra - zaatakowane kolana

chiragra - zaatakowane łokcie, nadgarstki, staw barkowy

rachidagra - zaatakowany kręgosłup

Za dnę odpowiedzialny jest kwas moczowy a konkretnie zbyt wysokie jego stężenie w organizmie   następne pojęcie które musimy znać to:

Hiperurykemia - czyli zwiększone stężenie kwasu moczowego w organizmie. Kryształki kwasu moczowego mogą się osadzać nie tylko w stawach ale również w nerkach i będziemy mieli wtedy do czynienia z kamieniami nerkowymi - mogą być o różnym pochodzeniu.

Diagnozowanie

Zasadniczo diagnozowanie jest dość łatwe i da się dnę ustalić nawet na poziomie i na podstawie rozszerzonego wywiadu z chorym. Oczywiście dodatkowym wsparciem jest badanie przedmiotowe plus wiele innych badań.

Dla wielu lekarzy rodzinnych znających dobrze swoich pacjentów wizyta dobrze zbudowanego mężczyzny, po 40-tce, otyłego, z nadciśnieniem i podwyższonym cholesterolem, pijącego alkohol, który np. w przeszłości miał przynajmniej jeden zlekceważony atak bólowy który samoistnie ustąpił oznaczać będzie w 95% dnę. Dlaczego napisałem o mężczyźnie - ponieważ to właśnie u nich ta choroba występuje 20 razy częściej niż u kobiet. Kobiety do okresu menopauzy są chronione przez swoje żeńskie hormony płciowe które nie pozwalają na osadzanie się kwasu moczowego. Poza skrajnymi przypadkami choroba ta u kobiet nie występuje przed 60 rokiem życia. Właśnie w tym wieku najczęściej ujawniają się zmiany które wcześniej toczyły się już wiele lat.

Odsetek chorych zwiększa się zdecydowanie wraz z wiekiem, dochodząc nawet do 7% populacji.

Podstawowym, najtańszym i często wystarczającym badaniem jest badanie poziomu kwasu moczowego w surowicy (krwi). Oczywiście podwyższony poziom kwasu moczowego nie zawsze oznacza dnę ale w powiązaniu z innymi objawami jest na ogół wystarczającym badaniem.

Tymi charakterystycznymi objawami są: ból, bardzo silny i przejmujący, pojawiający się nagle, w nocy lub nad ranem, przez chorych często jest określany jakby kawałki szkła tkwiły w stawie, uczucie pieczenia w stawie. Ból narasta falami, staje się z każdym dniem coraz silniejszy, choć często największe nasilenie bólu jest w ciągu pierwszych 6-12h. Jednocześnie poza bólem pojawiać się będzie obrzęk stawu, zaczerwienienie, staw jest bardzo wrażliwy na dotyk, skóra jest napięta, błyszcząca, czerwona do sino-purpurowej.

Dolegliwościom towarzyszy podwyższona temperatura, dreszcze. Pierwszy atak czy ataki trwają kilka do kilkunastu dni, najczęściej 5-7 dni. Nie leczone zawsze ustąpią samoistnie. W połowie przypadków zaatakowany zostanie wielki paluch u nogi. Oczywiście na początku nie ma mowy o jakiś guzkach czy innych trwałych deformacjach.

Bardzo ważnym czynnikiem potwierdzającym diagnozę dny praktycznie w 100% jest podanie kolchicyny i reakcja na ten lek. Jeśli ból w czasie ataku przechodzi i następuje szybka poprawa to jest to na 100% dna bo kolchicyna działa jedynie przy dnie.

Jeśli chodzi o konkretne wyniki kwasu moczowego to norma ( i brak zagrożenia) wynosi 5-6mg  u kobiet i 6-7mg/100ml u mężczyzn.

Jeśli nie jesteśmy pewni diagnozy a jest parę podobnych chorób, jak: dna rzekoma, rzs, choroba zwyrodnieniowa stawów, czy też mogą to być nawet jakieś zwykłe infekcje bakteryjne to mamy parę innych badań które mogą pomóc.

Dna rzekoma czyli chondrokalcynoza to odkładanie się w tkance chrzęstnej  innego związku chemicznego - pirofosforanów wapnia. Objawy są podobne ale narastają wolniej, są mniej intensywne, mniej boli, na ogół dotyczą innych stawów (głównie kolana, stawy ramienne czy nadgarstka)

Jeśli chodzi o dodatkowe badania pomocne w diagnozie to jest ich sporo, im bardziej zmiany zaawansowane tym łatwiej je wykryć. Takie dodatkowe badania to:

- badanie czynnika reumatoidalnego

- badanie przeciwciał ANA (ciała przeciwjądrowe)

- posiew krwi i /lub płynu stawowego - robimy gdy podejrzewamy septyczne zapalenie stawów

- badanie samego płynu stawowego

- pomocne będą badania nerek czy parametry określające ich pracę

- poważniejsze zmiany wychodzą na USG i RTG

- oczywiście tomografia komputerowa

- jednym z najtańszych testów jest zrobienie OB

Generalnie dna jest chorobą łatwą do zdiagnozowania i chory powinien to wykorzystać i zacząć dbać o siebie i nie dopuszczać do pogorszenia czy rozwinięcia się choroby  bo stopniowe odkładanie się kryształów, narastanie objawów i postępy choroby są jej cechami charakterystycznymi. Badania OB czy na poziom kwasu moczowego są tanie, popularne, dostępne. Informuję, że bardzo wielu lekarzy - autorów przeróżnych publikacji medycznych podkreśla, że dna jest chorobą nieuleczalną.

Ja twierdzę inaczej, uważam, że zmiana diety, stylu życia, stosowanie odpowiednich ziół pozwalają na zatrzymanie a nawet cofnięcie się choroby.

Przyczyny, profilaktyka

Jeśli  chcesz dbać o swoje zdrowie to niezależnie od tego czy masz predyspozycje czyli prowadzisz niewłaściwy tryb życia, stosujesz niewłaściwą dietę, masz obciążenia genetyczne to możesz uniknąć dny poprzez podjęte odpowiednio wcześniej działania.

Zacznijmy od genetyki, szacuje się, że ok.40% ludzi zachoruje na dnę z powodu dziedzicznego obciążenia. Jeśli Ty sam chorujesz to możesz przynajmniej oszczędzić tego swoim dzieciom a przynajmniej znacznie zredukować ryzyko zachorowania. Zwróć uwagę swoim dzieciom, że dolegliwość jaka Cię trapi jest w znacznym stopniu dziedziczna.

Podstawą profilaktyki jest monitorowanie poziomu kwasu moczowego, wystarczy po prostu co jakiś czas robić sobie badania tego parametru.

Poza tym jest wiele czynników sprzyjających dnie. Jednym z takich czynników sprzyjających chorobie jest nawet budowa ciała. Typ pykniczny (pyknik) - to osoba o rozwiniętej głowie, klatce piersiowej i brzuchu. Ciało ma tendencje do rozkładania tłuszczu wokół tułowia. Średni wzrost, zaokrąglona figura, szeroka twarz na masywnej szyi, okazały, tłusty brzuch - to właśnie pyknik.

Poza tym powstaniu czy rozwinięciu się dny sprzyjają następujące schorzenia, problemy czy choroby: podstawa to zdrowe nerki bo one wydzielają nadmiar kwasu moczowego, jeśli masz z nimi problemy to radykalnie rośnie ryzyko zachorowania. Niektórzy na pierwszym miejscu stawiają odpowiednią dietę czy styl życia. Ja tak nie uważam bo są ludzie którzy jedzą i piją niewłaściwie i nie chorują. Nie mniej są to bardzo ważne czynniki.

Informuję, że jest sporo opinii mówiących o tym, że codzienne spożywanie ok.1,5g witaminy C pozwala uniknąć dny. Ja tego nie wiem.  Jeśli ktoś będzie się do tego stosował to zawsze namawiam do wydawania jak najmniej pieniędzy - nie kupuj pastylek w aptece  tylko kup na allegro opakowanie 1kg za ok. 33 zł. Kupowana witamina powinna być lewoskrętna, możliwie wysokiej czystości, co najmniej cz.d.a.. Nie ukrywam, że posiadanie certyfikatu, atestu przez handlowca jest jak najbardziej polecane, zwiększa cenę ale ja uważam, że warto wydać więcej za gwarantowany produkt.

Postaram się wymienić czynniki ryzyka, mam nadzieję, że w odpowiedniej kolejności:

- obciążenie genetyczne

- niewłaściwa dieta

- nadwaga a konkretniej otyłość

- nadużywanie alkoholu

- poza tym występujące następujące stany chorobowe: nadciśnienie, cukrzyca, przekroczony cholesterol, choroba niedokrwienna serca, odwodnienie, niewłaściwa praca nerek.

Nawet gdy ojciec ma dnę a syn odziedziczył taką samą budowę ciała to gdy syn  prowadzi zdrowy tryb życia, stosuje odpowiednią dietę i nie nadużywa alkoholu ma całkiem spore szanse na to, że nie zachoruje.

Istotne też też będzie co jakiś czas picie odpowiednich mieszanek ziołowych, głównie czyszczących krew czy wspomagających prace nerek.

Podsumowując - badania, zdrowa dieta, brak nadwagi, dbanie o sprawne nerki, omijanie alkoholu pozwalają w bardzo znacznym stopniu uniknąć zachorowania na tą chorobę.

Leczenie klasyczne

Leczenie dny zaczyna się najczęściej od jej ataku. Ogromna większość pacjentów nie wie, że od lat choruje na dnę i atak dny jest pierwszym, bardzo bolesnym sygnałem i potwierdzeniem tego, że jest się chorym. O objawach ataku już pisałem, w wypadku ataku najważniejszą rzeczą którą musimy zrobić to uśmierzenie bólu, zresztą praktycznie nic innego nie można robić bo nawet nie można zaczynać właściwego leczenia. Jedyną wskazówką świadcząca o tym, że jesteśmy chorzy jest podwyższone stężenie kwasu moczowego w surowicy krwi zwane hiperurykemią. Ale ponieważ nie mieliśmy żadnych objawów więc najczęściej nie kontrolowaliśmy tego parametru w czasie różnych badań.

Podstawowym, najbardziej skutecznym lekiem w przypadku ataku dny jest  lek roślinny - Kolchicyna, szerzej o niej napisałem w rozdziale o ziołach. Podaje się ją w dawkach od 0,5mg do 8mg/ dobę.

Następną grupą środków uśmierzających ból są niesteroidowe leki przeciwzapalne (NSLPZ). Można stosować dowolny lek z tej grupy, różnicując jedynie ze względu na działania uboczne. Nie ma co się czarować - trzeba stosować maksymalne dopuszczone czy możliwie duże dawki bo ból jest najczęściej nie do wytrzymania. Poza tym są dość częste opinie wielu lekarzy, że stosowane małe dawki leków i dotyczy to zarówno Kolchicyny, NSLPZ jak GKS powodują przedłużanie się napadów dny. Wymienię parę popularnych związków - ibuprofen, ketoprofen, naproksen, diklofenak.  Poprawa jest już po paru godzinach a terapia powinna trwać tak długo jak utrzymuje się ból czyli nawet 1-2 tygodnie. Oczywiście NSLPZ i ich stosowanie posiadają swoje ograniczenia i jeśli nie można ich stosować to pozostają sterydy czyli Glikokortykosteroidy (GKS) - stosuje się ogólnoustrojowo czy nawet dostawowo w szczególnych, rzadkich przypadkach. Trzeba pamiętać, że podawana początkowo dawka powinna być systematycznie zmniejszana ale o tym to lekarz pamięta.

W wyjątkowych sytuacjach gdy poprzednie środki nie mogą być stosowane lub napady są już częste to podaje się Kanakinumab.

Proszę pamiętać aby nigdy nie stosować jako środka p.bólowego kwasu acetylosalicylowego czyli popularnej aspiryny i jej innych odpowiedników. Ten środek powoduje wzrost stężenia kwasu moczowego i może pogorszyć ból i stan chorego.

Często bardzo pomaga stosowanie okładów z lodu - stosować kilkakrotnie w ciągu dnia, okładając bolesne miejsce na 20-30min.

Następną ważna rzeczą (w czasie ataku) jest niestosowanie witaminy C która sprzyja wytrącaniu się kryształków. jednak w czasie terapii wiele źródeł wspomina o konieczności suplementowania wit.C nawet w ilości 1,5g dziennie.

Oczywiście ważne jest picie przynajmniej 3 litrów płynów na dobę - zapobiega to odwodnieniu organizmu i sprzyja wytrącaniu czy wypłukiwaniu kryształków.

Jeśli jesteśmy przy płynach to oczywiście pamiętamy i musimy już wprowadzić tą zasadę na całe życie - im większa ilość płynu tym więcej wysikanych różnych związków chemicznych i tym mniej osadów na naszych stawach. Będąc przy płynie muszę wspomnieć, że picie kawy obniża znacząco stężenie kwasu moczowego. Wypicie 4-5 filiżanek kawy na dobę pozwala na obniżenie stężenia kwasu moczowego o 40%. Zaś jeśli piszę o 40% to pamiętamy o tym, że trunek mający taką moc czyli wódka oraz piwo sprzyjają powstawaniu dny moczanowej - po prostu wpływają na przemianę kwasu moczowego, pobudzając endogenną syntezę tego związku i upośledzają jego proces wydalania przez nerki. To zostało już udowodnione, jednocześnie nie udowodniono zależności między spożyciem wina a ryzykiem powstania dny. Czyli wino z napojów alkoholowych jest najbezpieczniejsze.

Wszyscy lekarze stwierdzają, że najwięcej ataków dny jest w okresie poświątecznym czy weekendowym po imprezach z niewłaściwą ilością i rodzajem pokarmów oraz po jednoczesnym spożyciu w większych ilościach właśnie tych niebezpiecznych alkoholi.

Następna ważną i specyficzną  rzeczą o której powinien wiedzieć każdy chory z dną jest to, że w czasie ataku jest dyskusyjne stosowanie leków obniżających stężenie kwasu moczowego. Zasada ta jest dyskusyjna, zdecydowana większość lekarzy uważa, że nie powinno się przerywać dotychczas stosowanego leczenia zmniejszającego stężenie kwasu moczowego. Ataki dny występują też w czasie prowadzonego leczenia, jest to niejako naturalne.

Natomiast na pewno bezdyskusyjną sprawą jest to, że leczenie lekami syntetycznymi, głownie obniżającymi stężenie kwasu moczowego nie można rozpoczynać w czasie  ataku dny czy bezpośrednio po niej. Najczęściej terapię powinno się zaczynać 2 tygodnie po ustąpieniu ataku dny, stosując na początku mniejsze dawki leków i stopniowo je zwiększając.

Nie wiadomo do końca co jest główną przyczyną dny - czy do krystalizacji i osadzania się na stawach ( i nie tylko tam) moczanu sodu dochodzi z powodu zmniejszonego wydalania przez nerki czy też z powodu  zwiększonego wytwarzania kwasu moczowego. Na pewno oba czynniki łączą się.

W każdym razie lekami pierwszego rzutu są leki zmniejszające stężenie  kwasu moczowego poniżej poziomu 6mg/dl. Takim podstawowym lekiem jest Allopurynol. W literaturze jak i praktyce są prowadzone dyskusje na temat wysokości dawek tego leku. Większość lekarzy stosuje niskie dawki, rzędu 100-300mg. Inni lekarze podkreślając, że celem leczenia jest obniżenie stężenia kwasu moczowego poniżej 6mg/dl to celowym jest podawanie dawek 600-800mg na dobę. Nie będę się wypowiadał w tej kwestii bo nie jestem lekarzem i wiem jak trudno jest przekonać lekarza przez zwykłego chorego. W każdym razie uważam, że chory może próbować wpłynąć na lekarza, czy powinien wiedzieć, że na zachodzie Europy przeważa większe dawkowanie tego leku.

W przypadku gdy występują reakcje niepożądane po zażyciu Allopurynolu pozostaje nam inny skuteczniejszy nowy lek - Febuksostat. Badania porównawcze mówią o jego większej skuteczności od Allopurynolu przy dawkach 100-300mg, na większych dawkach badań nie przeprowadzano.

Dla chorych którzy mają dużo złogów lekiem z wyboru pozostaje podawana dożylnie Peglotikaza. Tek ten bardzo skutecznie obniża poziom kwasu moczowego, rozpuszcza istniejące złogi. Jednak jeszcze niedawno tek lek był tylko zarejestrowany w USA i w Polsce niedostępny w powszechnym obiegu.

Drugą grupą leków są leki zwiększające wydalanie kwasu moczowego - takim lekiem jest Probenecyd jednak musimy pamiętać o tym, że zwiększenie wydalania kwasu moczowego może z kolei spowodować tworzenie się kamieni.

Innym podobnym lekiem jest Benzbromaron

Chory musi pamiętać o tym, że pełny efekt  leczniczy leków obniżających poziom kwasu moczowego trwa ok. 2 lat. W czasie leczenia mogą się pojawiać ataki, leczenie praktycznie może trwać do końca życia.

Najczęstszy schemat przy długotrwałym leczeniu ( a tylko takie istnieje) to Allopurynol plus NSLPZ plus mała dawka Kolchicyny.

Dieta

Dna to jedna z chorób w której dieta ma ogromne znaczenie. Zasadniczo po opanowaniu poziomu kwasu moczowego to dzięki odpowiedniej diecie można spokojnie funkcjonować, nawet bez jakichkolwiek leków. Są nawet autorzy którzy piszą, że dnę można leczyć dietą. Wszystkich chorych uczulam na ten aspekt bo dieta nie jest znowu aż tak restrykcyjna, do każdej diety przyzwyczajasz się, tylko początki są najtrudniejsze, gdy przestrzegasz ją większość czasu to można ją sobie czasem złamać bez większych negatywnych konsekwencji.

Na kursie zielarza i na wykładzie z diagnostyki dr Langner wspominał o informacjach  od dr Dąbrowskiej o tym, że jej dietą da się wyleczyć z dny. Ja dla chorych którzy naprawdę chcą się wyleczyć a nie tylko o tym mówią polecam zastosować się do tej diety a najlepszym rozwiązaniem jest zacząć od tej konkretnej diety (dr Dąbrowskiej) a potem stosować się do poniższych zaleceń.

Twierdzę, że dietą i ziołami da się wyjść z dny. Ciężko jest przy zaawansowanych stanach ale jest to całkowicie możliwe.

Dieta przy dnie ma jeden cel - wyeliminować lub ograniczyć produkty z których powstaje kwas moczowy a jeśli już powstaje to pilnując picia odpowiedniej ilości płynów, ziół starać się go wydalić z organizmu. Kwas moczowy jest dla nas trucizną którą za wszelką cenę musimy się pozbyć czy nie dopuścić do jej powstania zbyt dużych ilościach.

Oczywiście kwas moczowy nie jest zawarty bezpośrednio  w naszym pożywieniu. Kwas ten jest końcowym produktem przemian związków purynowych. Puryny zaś w dużym uproszeniu to białka.

Cała istota diety to ograniczenie ilości puryn z których powstaje nadmiar kwasu moczowego, ten nadmiar nerki nie mogą czy nie są w stanie wydalić i ten nadmiar osadza się w stawach, ścięgnach, otaczających tkankach powodując powstanie stanów zapalnych, ból i samą dnę.

Musimy też pamiętać o tym, że puryny w organizmie pochodzą nie tylko z pożywienia, pochodzą one również z rozpadu komórek w naszym organizmie.

Źródłem puryn jest przede wszystkim mięso i alkohol.

Produkty których chory musi unikać a nawet starać się wyeliminować to będą to przede wszystkim:

mięsa - cielęcina, jagnięcina, wołowina (wyjątek mostek wołowy), wieprzowina, szczególnie golonka, kurczak pieczony, gęś, zając, inna dziczyzna, mięso w/w  w innych postaciach jak wywary, galarety, konserwy. Wykluczone są podroby na czele z wątróbką. Grzyby są wykluczone z jedynym wyjątkiem - są to kurki.

Ryby - wykluczone tłuste, wędzone jak karp, makrela, dorsz, sardynki, śledzie, łosoś. Szczególnie niewskazane są tzw. "owoce morza" czyli np. krewetki czy wszelkie skorupiaki. Dozwolone są chude ryby jak: pstrąg, sandacz, mintaj.

Czytając listę zabronionych produktów teraz chyba rozumiesz dlaczego kiedyś dnę nazywano chorobą bogaczy. Ci którzy nie mogli sobie pozwolić na tak dużą ilość mięsa czy ryb po prostu mniej chorowali ze względu na dietę ubogopurynową.

Zabroniony jest smalec i słonina, ostre przyprawy, masło, śmietana w większych ilościach.

Praktycznie wszystkie tłuszcze zwierzęce są zabronione, bo dieta je zawierająca wzmaga wchłanianie zwrotne moczanów. Dlatego masło też należy traktować z szacunkiem i respektem. Wszelkie tłuszcze roślinne jak olej z oliwek, rzepakowy, lniany i praktycznie dowolnie inne zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe które poza wieloma korzystnymi składnikami mają w małym stopniu właściwości p.zapalne i są dozwolone. Co by nie mówić o margarynie to przy dnie będzie zdrowsza od masła.

Jeśli chodzi o warzywa to zabronione są brokuły, kalafior ,brukselka, groszek zielony, kukurydza, papryka, por, szpinak, rabarbar, szczaw, soja, soczewica która zawiera szczególnie dużo puryn. Wykluczone są suche nasiona roślin strączkowych.

Produkty które można spożywać w ograniczonym zakresie - flądra, lin, parówki, kaszanka, gotowana szynka, dynia, zielona fasolka szparagowa, kapusta czerwona i włoska, fasola, groch, banany, melony. Produkty z mleka są zalecane ale już niespecjalnie sery białe tłuste czy sery podpuszczkowe.

Produkty dozwolone, polecane:

Warzywa- buraki czerwone, kapusta biała, pekińska, kapusta kiszona, marchew, ogórki, pomidory, rzodkiewki, sałata, ziemniaki.

Owoce- ananas, pomarańcze, kiwi, brzoskwinie, czereśnie, wiśnie, gruszki, jabłka, maliny, porzeczki, truskawki, winogrona. Wskazane są ziarna słonecznika sezamu, orzechy - laskowe, ziemne, włoskie.

Z wędlin można spożywać mortadelę, metkę. Dozwolone są przetwory z mleka - twarogi, sery, też pleśniowe, jajka, oliwa z oliwek, cukier, miód, dżemy, makarony, kasze, ryż, a nawet biały chleb.

Jeśli chodzi o napoje to o alkoholowych już pisałem, niewskazane są mocne kawa czy herbata, słodkie napoje gazowane, nierozcieńczone soki owocowe. Płyny to bardzo ważna rzecz przy dnie, dolnym minimum jest 2 l a najlepiej wypijać 3l w miarę regularnych odstępach czasu. Jest prosta zależność - im więcej pijesz tym więcej wypłukujesz kwasu moczowego z organizmu. Jest go wtedy mniej do osadzania się w stawach i okolicach  i Ty poprzez to będziesz zdrowszy. Warto też ostatni litr wody czy płynów wypijać wieczorem czy w nocy bo właśnie w nocy odkłada się najwięcej związków kwasu moczowego. Zawsze odwodnienie sprzyja wytrącaniu się kryształków moczanu sodu. Związkiem którego też niektórzy sporo spożywają jest sól czyli NACl czyli chlorek sodu, warto ograniczyć jego spożycie.

Piwo mimo jego ewidentnego moczopędnego działania nie jest polecanym napojem.

Wspomnę o czymś takim jak alkalizacja - to inaczej odkwaszanie organizmu, artykułów, doniesień na ten temat jest mnóstwo, stosuje się głównie sodę oczyszczoną lub odpowiednią wodę. Ja nie mam jednoznacznego poglądu, zresztą nie chodzi tu o zioła. Teoretycznie i praktycznie działa. Czy i jakie może przynosić szkody dla organizmu, szczególnie długotrwałe używanie - nie wiem ale uczciwie piszę, że brak jest doniesień o szkodliwości takiej praktyki.

Niektórzy piszą, że pomaga też picie zjonizowanej wody alkalicznej. Wodę taką można sobie robić w domu przy użyciu odpowiednich aparatów - jonizatorów. W ogóle alkalizowanie organizmu nie tylko przy pomocy tylko samej wody powinno pomagać. Teoretyczne założenia takiego poglądu są jak najbardziej słuszne - zmiana ph wody powinna sprzyjać wydalaniu, wypłukiwaniu kwasu moczowego czy też utrudniać osadzanie się moczanów.

Jeśli alkalizujemy się - obojętnie czy przy pomocy wody czy sody oczyszczonej to musimy pamiętać, że każda woda, proszek, kapsułka   przechodzi przez żołądek z jego kwaśnym środowiskiem, będzie zobojętniać kwas żołądkowy. Można alkalizować  jednak musimy pamiętać, że będzie to wpływać na trawienie. W każdym razie żadne podręczniki medyczne nic nie mówią o jakieś istotnej roli takiej praktyki (alkalizowania), co jednak nie znaczy, że taka praktyka nie jest skuteczna. Czy alkalizować w czasie ataków - różne opinie, być może picie alkalicznej wody  nam nie zaszkodzi a może pomóc. Alkalizacja na pewno jest ważna, zresztą warzywa na których jest oparta dieta również alkalizują organizm. Alkalizować organizm możemy jeszcze w inny sposób - przy pomocy tabletek, np.Alkala. Ja ponieważ zawsze zwracam uwagę na koszta to informuję, że głównym, podstawowym i jedynym składnikiem czynnym  tych tabletek jest popularna soda oczyszczona czyli wodorowęglan sodu NaHCO3. Czyli każdy chory chcący się alkalizować może sobie zakupić na allegro kilogram tej sody za 4 zł i samodzielnie zakapsułkować czy odważać i mieć zapas za śmieszne pieniądze. Oczywiście wtedy nie ma też sensu wydawanie pieniędzy na aparaty do alkalizacji wody.

Jeśli nie chcesz zrezygnować z mięsa całkowicie to pamiętaj unikaj smażonego czy pieczonego, duszenie na tłuszczu też raczej odpada. Najbezpieczniejsze jest gotowane na parze czy na usuwanej i wymienianej  raz a najlepiej dwa razy wodzie. Jeśli nie zmieniasz wody to gotuj w dużej jej ilości.

Najlepsze efekty daje dieta wegetariańska wzbogacona w nabiał i jajka. Powinno się spożywać 4-5 posiłków dziennie, w odstępach parugodzinnych. Kolacja najlepiej jak jest spożywana 4 h przed snem.

Nie da się ukryć, że jest to dieta nie za bardzo kaloryczna i też w jakimś stopniu powinna się przyczyniać do redukcji otyłości, szczególnie groźna jest ta brzuszna.

Zioła

Użycie ziół przy dnie wymaga już pewnej wiedzy, niestety szkoda, że lekarze nią nie dysponują i nie mogą pomagać pacjentom tak jak powinni. Środków syntetycznych stosowanych w dnie jest niewiele i oczywiście wszystkie mają wiele negatywnych efektów ubocznych. Poza tym są zalecane głównie środki zmniejszające objawy, stężenie kwasu moczowego a nie likwidujące przyczynę choroby.

 Zacznijmy od podstawowego leku jaki jest stosowany w  atakach dny - jest nim kolchicyna która nie jest niczym innym jak wyciągiem z nasion i bulw rośliny o nazwie zimowit jesienny. Kiedyś nalewki z zimowitu były w powszechnym aptecznym użyciu ale czasem były niewłaściwie stosowane i dlatego zostały wycofane. Ponieważ jest to surowiec silnie działający (jak zresztą też inne zioła do zastosowania przy dnie) o możliwych negatywnych wielu skutkach ubocznych nie zalecam samodzielnego robienia nalewek z tej rośliny i ich stosowania. Sam mimo, że jestem fanem stosowania nalewek nie stosuję nalewki z tej rośliny. Przedawkowanie może by śmiertelne i to już w dawakch 1mg  kolchicyny/1kg masy ciała. Czyli przyjęcie 1g czystej Kolchicyny może być już a nawet będzie śmiertelne. To pokazuje jak silne w działaniu mogą być preparaty roślinne. Syntetycznie wyizolowany związek jakim jest kolchicyna, podawana w tabletkach o ściśle określonej ilości substancji czynnej jest środkiem najpewniejszym w użyciu. Działanie lecznicze Kolchicyny polega na tłumieniu reakcji zapalnej  i radykalnym ograniczeniu bólu, nie wpływa ona na przemianę puryn (one są pośrednią przyczyną) czy też na wydzielanie kwasu moczowego z organizmu przez nerki.

Oczywiście należy robić wszystko aby nigdy nie dojść do etapu konieczności użycia Kolchicyny bo tak silne ataki wymagające jej użycia świadczą o sporym zaawansowaniu choroby. Kolchicyna może niestety dawać wiele efektów ubocznych ale nie należy jej się bać i należy spróbować jej działania choć wielu lekarzy jej nie zapisuje ze względu na te możliwe skutki uboczne. Nigdy nie wiadomo jak zareaguje Twój organizm więc należy koniecznie spróbować. Kolchicyna jest takim dobrym przykładem na to, że ta wspaniała medycyna XXI wieku nie zawsze potrafi wymyślić coś lepszego od tego co dała nam natura.

Wielu lekarzy, autorów książek, poradników  twierdzi, że dna jest nieuleczalna i zasadniczo nie mamy na nią wpływu. Oczywiście na czynnik np.genetyczny odgrywający czasem podstawową rolę  zioła nie mają raczej wpływu ale stosując odpowiedni tryb życia, dietę oraz stosując  kuracje ziołowe jesteśmy w stanie  przynajmniej zatrzymać postępy choroby.

Są chorzy którzy po pierwszym ataku dny następne mają dopiero za parę lat a przy wdrożeniu terapii to następne mogą nie wystąpić w ogóle.

Bardzo wiele czy zasadniczo wszystko zależy od pacjenta bo nawet ze stanu średniozaawansowanego jesteśmy w stanie wyjść. Ważna jest chęć współpracy, stosowania się do zaleceń lekarza czy terapeuty i niestety silna wola.

Ciągle nie wiemy dokładnie co u danego pacjenta zawodzi - czy i z jakiego powodu jego organizm produkuje za dużo kwasu moczowego czy też w jakim stopniu i dlaczego nie radzi sobie z jego wydalaniem. Z pewnością najczęściej nie ma jednego konkretnego czynnika, tylko wiele nakłada się wiele przyczyn i to daje efekt chorobowy.

Zioła stosowane przy przy można podzielić na parę grup. Niezależnie od ilości czy rodzajów grup ziół i konkretnego działania musimy pamiętać, że zioła najczęściej mają wiele właściwości i nie działają tylko w ramach 1 grupy. Takim klasyczny przykładem, mało znanym i niedocenianym ziołem jest siedmiopalecznik błotny. Jestem jego wielkim fanem bo działa pewnie, silnie i jest bezpieczny. Działa ewidentnie wyjątkowo skutecznie jak środek p.bólowy stosowany zarówno wew jak i zew przy wszelkich problemach stawowych. Pod jego wpływem uruchamiane są procesy naprawcze stawów w naszym organizmie. Zalecam go szczególnie przy wszelkich sprawach stawowych, w Rosji to podstawowe zioło "stawowe", u mnie zresztą też. Sprawdzałem go również z pozytywnym  efektem przy ataku dny. Pacjent przetrwał  całkiem znośnie 7 dniowy atak dny, bez Kolchicyny,  jedynie przy okładach lodem, 2 pastylkach Ibuprofenu i 7paleczniku stosowanym wew i zew.

Stosowanie ziół przy dnie ma na celu "czyszczenie krwi" i wypłukiwanie z niej moczanów, zwiększanie ilości moczu, poprawianie pracy nerek.

Dokładnie te same cele ( tylko mniej zwraca się uwagi na pracę nerek czy "czyszczenie krwi) stawiają sobie za cel kuracje środkami syntetycznymi.

Przy dnie jest stosunkowo najmniej możliwości czy raczej sensu stosowania moich ulubionych preparatów czyli nalewek. Ja uważam, że w alkoholu rozpuszcza się najwięcej substancji czynnych. To właśnie dlatego nalewki obok olejków są najskuteczniejsze. Jednak musimy cały czas pamiętać o tym, że alkohol jednak przyczynia się do pogorszenia stanu chorego. Co prawda stosowane i zalecane przeze mnie dawki rzędu kilkadziesiąt mililitrów na dzień aż tak nie szkodzą ale zawsze. Nalewki jakie posiadam - z pąków brzozy, topoli, nasion pokrzywy, czy nawłociowe, z wiązówki błotnej działają bardzo szybko i odczuwalnie.

Ja konkretne preparaty, zestawy, mieszanki, ich dawki podaję swoim pacjentom. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Jednak każdy chory może sam sobie pomagać, poprzez samodzielnie sporządzane preparaty.

Są zioła powszechnie występujące, bardzo charakterystyczne, łatwe do znalezienia które każdy może we własnym zakresie zbierać i suszyć na późniejsze miesiące kuracji. Są to zioła powszechnie występujące i charakterystyczne jak: nawłoć, nasiona pokrzywy, owoc miechunki, rdest, borówkę.

Jest wiele rodzajów, podziałów ziół przydatnych przy dnie. Jednym z najlepszych jest podział na:

- środki p.bólowe i p.zapalne - tutaj podstawowym dla mnie ziołem jest 7palecznik, poza tym kora wierzby, hakorośl, boswelia

- środki drażniące mające pobudzić organizm do działania - tutaj jest sporo dyskusji czy te środki mogą przy dnie pomagać i czy je stosować, ja jestem za, głownie chodzi o zioła zawierające kapsaicynę czy środki o podobnym działaniu, przykłady takich ziół to głównie ostre przyprawy typu pierz, papryka, chili, chrzan,  ja uważam, że to wyciągi alkoholowe na tych ziołach stosowane zew dobrze się sprawdzają, jednak uważam, że te rzeczy lepiej się sprawdzają przy innych chorobach stawowych

- środki moczopędne, "czyszczące krew" seler, pietruszka, nawłoć,

- środki odżywiające, wzmacniające stawy- skrzyp, rdest, czy wszelkie zioła zawierające krzemionkę.

Warto również wspomnieć o innych środkach, nie ziołach które ostatnio są coraz częściej stosowane i też mogą być pomocne - są to siarczany glukozaminy i chondroityny, MSM. Też można je stosować przy dnie choć ja uważam, że bardziej są pomocne przy innych problemach stawowych.

Do ziół, które oczyszczają drogi moczowe, należą: liście brzozy, liść czarnej porzeczki. ,melisa, liść borówki brusznicy, rdestu ptasiego, pokrzywy, kora wierzby, kwiat nawłoci, ziele skrzypu i wrzosu, jagody jałowca, kłącze perzu, korzeń i nać pietruszki, korzeń selera oraz nasienie kozieradki i czarnuszki.

Podstawowymi ziołami przy dnie będą: pokrzywa, brzoza, skrzyp polny, wierzba, nagietek, kwiat bzu czarnego, nawłoć, połonicznik, karczoch, owoc jałowca, rdest ptasi, fiołek trójbarwny, ziele pietruszki, kłącze perzu, korzeń mniszka lekarskiego. Możemy stosować lubczyk, rumianek, kwiat kocanki, korzeń wilżyny, przetwory z jesionu będą naprawdę skuteczne.

Proszę nie zapominać o zielu które podagrę ma w nazwie - podagrycznik. Najcenniejsze są młode liście, im młodsze tym lepsze, najlepiej zbierane i przetwarzane przed kwitnięciem. Można stosować w mniejszym zakresie korzeń i kłącza. Znany zielarz p.Jacek poleca kiszone liście podagrycznika, (w smaku są całkiem niezłe) - młode liście wraz z ogonkami układamy warstwami w glinianym garnku, przesypujemy solą, ubijamy, można dodać kminku.

Inny przepis na kiszenie. Weź słoiki ze szczelnym zamknięciem. Do naczynia wkłada się drobno pokrajane, czyste liście i uciska tak mocno, jak tylko to możliwe. Następnie zaszczepia się każde naczynie łyżeczką świeżej serwatki lub soku z kiszonej kapusty i uzupełnia wodą do pełna tak aby nie było powietrza pomiędzy ziołami. Całość winna sięgać około 2cm poniżej krawędzi naczynia. Słoiki pozostawia się na 2 dni w cieple aż do rozpoczęcia fermentacji. Ponieważ fermentacja jest burzliwa pod słoiki należy podstawić talerzyki.
Po 2 dniach przenosi się naczynia do piwnicy. Fermentacja kończy się po paru tygodniach. Po otwarciu i przechowywaniu w lodówce, trwałość nawet do 2 tygodni.

Przykładowa mieszanka (nie mojego autorstwa) możliwa do zastosowania przy dnie

wiązówka kwiat  5cz  kasztanowiec kwiat  5cz  jarzębina kwiat  5cz  głóg  5cz  arnika  2cz

Pić raz dziennie, przez min pół roku, pomoże na nerki.

Są jednak lepsze receptury.

Stosując zioła trzeba pamiętać też o tym, że zioła nawet tak z pozoru niewinne jak kasztan czy pokrzywa mogą niektórym szkodzić np. na nerki.

Dlatego warto wcześniej w przypadku tych 2 ziół wypróbować ich działanie na własny organizm.

Debilizyna i fitolizyna o których później pisze prof. Ożarowski to pasty w tubce - gotowe, niedrogie też zalecane przy terapiach na nerki.

Jeśli chodzi o rdest ptasi to paru zielarzy zaleca gotowanie go w mleku i tak spożywanie. Czyli trochę suszonego rdestu ptasiego wrzucić do pół litra tłustego mleka i doprowadzić do wrzenia.

Jeśli chodzi o zioła zawierające krzemionkę (np.skrzyp) to bardzo ważne jest ich długie gotowanie - najlepiej 1/2h.

Dla wygodnych można polecić wiele gotowych mieszanek sprzedawanych w sklepach zielarskich.

Ja podkreślam zawsze, że pewną i największą wartość mają zioła zbierane samodzielnie i spreparowane w odpowiednich warunkach - czyli np. wysuszone w nie za dużej temperaturze. Z tymi sklepowymi może być różnie, generalnie najbardziej wierzę w zioła zbierane przez samego zielarza. Jest wiele  rodzajów gotowych różnych mieszanek do kupienia w aptekach czy sklepach zielarskich, ogromna większość działa dobrze.

Dla osób chcących samodzielnie stosować zioła i walczyć  z dną niezastąpionym przewodnikiem może być praca dr Henryka Różańskiego, wklejam link http://www.megabol.pl/products/flex/stawy.html  Zdecydowanie polecam zapoznanie się. BDB pozycja.

Przy używaniu ziół proszę pamiętać o bardzo ważnej zasadzie - po kilku tygodniach od rozpoczęcia leczenia, należy zmienić mieszankę na inną, gdyż następuje przyzwyczajenie ustroju do związków zawartych w ziołach i zmniejszenie skuteczności. Co pewien czas konieczna jest kontrola moczu na zawartość składników mineralnych. Gdy analiza nie wykaże obecności soli mineralnych, należy nadal pić odwar z mieszanki ziołowej, najmniej przez 2 tygodnie.

Literatura

Każdemu choremu polecam zainteresowanie się literaturą dodatkową. Ja z zrozumiałych względów (choćby dlatego, że ludzie nie lubią czytać) starałem się ograniczyć możliwie najbardziej objętość tego poradnika.

Gińdzieńska-Sieśkiewicz E, Sierakowski S, Domysławska I, Sulik A. Dna moczanowa – aktualne spojrzenie na diagnostykę i leczenie. Reumatologia 2010; 48, 6: 425–428.

Gigiel E, Hrycaj P. Nowe leki w leczeniu dny moczanowej. Reumatologia 2009; 47, 6: 344–347.

Szczeklik A, Gajewski P. Choroby wewnętrzne – kompendium medycyny praktycznej. Wydawnictwo Medycyna Praktyczna, Kraków 2009.

Interna Szczeklika,2014r

Zimmermann-Górska I. Dna moczanowa. Reumatologia 2006; 44:61–62.

Zimmermann-Górska I. Aktualne możliwości leczenia chorych na dnę moczanową. Reumatologia 2009; 47, 2: 75–81.

Mirosław Jarosz, Lucyna Pachocka „Dna moczanowa. Porady lekarzy i dietetyków” Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2007r.

Sven-David Muller, Christiane Pfeuffer „Właściwe i smaczne żywienie w dnie moczanowej” Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2003r.

Mary Laver, Margaret Smith „Kuchnia dla artretyków. Ponad 100 doskonałych przepisów dla chorych na artretyzm” Agencja Informacyjna S.A.  Warszawa 1994

Andrzej Szymański „Lekarz domowy naturalny dla reumatyków i artretyków” Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 1994

Konrad Kokurewicz „Dna moczanowa. Poradnik dla Pacjenta.” Escape Magazine, Toruń 2009

Chciałem wkleić cześć publikacji - rozdział choroby układu moczowego,  jednego z największych polskich zielarzy prof. Ożarowskiego. Zawiera b.dużo informacji i receptur. Ale być może popełniłbym przestępstwo. Dlatego polecam skorzystać z serwisu http://chomikuj.pl/action/Login?return=%252faction%252fSearchFiles

Chodzi mi o pozycję:

ZIOŁOLECZNICTWO  PORADNIK DLA LEKARZY  pod redakcją  ALEKSANDRA OŻAROWSKIEGO

Wydanie III  WARSZAWA 1982  PAŃSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKARSKICH

Zachęcam do kupna książki czy lektury, w książce są tłumaczenia łacińskich skrótów, oznaczeń, nazwy łacińskie ziół można i trzeba sobie samemu bez problemu tłumaczyć używając internetu.

Jest wielu innych autorów, publikacji poświęconych temu tematowi, zachęcam we własnym interesie do lektury.

Najczęściej używane skróty łacińskie w różnych publikacjach zielarskich wklejam poniżej, obok tłumaczenie na język polski..

Acid.      — acidum — kwas

aeth.     — aetherea — eterowa (np. nalewka)

Amp.     — ampullae — ampułki

Anth.    — Anthodium — koszyczek kwiatowy

aq.         — aąuosus — wodny

Bals.      — Balsamum — balsam

Bulb.     — Bulbus — cebula

comp.   — compositus — złożony

conc.     — concentratum — stężony

Cort.      — Cortex — kora

Dec.       — Decoctum — napar

depur.  — depuratus — oczyszczony

Empl.    — Emplastrum — plaster

Exoc.     — Exocarpium — naowocnia

Extr.      — Extractum — wyciąg

Fl.           — Flos, flores — kwiat

fluid.     — fluidum — płynny

Fol.        — Folium — liść

Fr.          — Fructus — owoc

Gemm.— Gemmae — pączki

Gutt.     — Guttae — krople

Herb.    — Herba — ziele

hydrobr.              — hydrobromicum — bromowodorek

hydrochl.            — hydrochloricum — chlorowodorek

Inflor.   — Inflorescentia — kwiatostan

Inf.         — Infusum — napar

Intr.       — Intractum — wyciąg ze świeżej rośliny

Linim.    — Linimentum — mazidło

mal.       — maleinicum — maleinian

nitr.       — nitricum — azotan

Ol.          — Oleum — olej lub olejek

Peric.    — Pericarpium — owocnia

pulv.      — pulveratus — sproszkowany

radic.     — (cum) radicibus — z korzeniami

Rad.       — Radix — korzeń

rec.        — recens — świeży

Res.       — Resina — żywica

Rhiz.      — Rhizoma — kłącze

Sem.     — Semen — nasienie

sicc.       — siccus(um) — suchy

Sir.         — Sirupus — syrop

Soi.        — Solutio — roztwór

Spec.     — Species — zioła

spirit.    — spirituosus — alkoholowy

Spir.       — Spiritus — alkohol

spiss.     — spissum — gęsty

Succ.     — Succus — sok

sulf.       — sulfuricum — siarczan

Tabl.      — tabulettae — tabletki

tart.       — tartaricum — winian

Tinct.     — Tinctura — nalewka

titr.        — titratus — mianowany

Ung.      — Unguentum — maść

vern.     — vernalis — wiosenny